blizny, które nosił? – Nie mam dla ciebie nic, kobieto

blizny, które nosił? – Nie mam dla ciebie nic, kobieto – powiedział i dopiero wtedy wykrzyknął: – Na Boginię! Przecież to pani Morgiana! Co ty tu robisz, pani? Zeszłego roku słyszałem, że byłaś w Tintagel u własnej mamy, zanim umarła, ale kiedy Najwyższa Królowa pojechała na jej pogrzeb, powiedziała, że nie, że tam cię nie było... Morgiana zachwiała się i oparła na kiju, żeby nie upaść. – Moja mama... nie żyje? Nie słyszałam... Kevin zsiadł z konia, podtrzymując się zwierzęcia, zanim nie dobył swej laski, by się na niej oprzeć. – Usiądźmy tutaj, pani. Nie słyszałaś? Gdzie, w imię Bogini, przepadłaś? wieści dotarły nawet do Avalonu, do Viviany, lecz bywa już za bardzo słaba i stara na taką podróż. Tylko gdzie ja byłam? Nie, nie słyszałam o tym. Możliwe, że kiedy zobaczyłam twarz Viviany w leśnym jeziorku, to wtedy wołała mnie z tą wieścią, a ja o tym nie wiedziałam. Ból ścisnął jej serce. Tak szczególnie oddaliły się od siebie z Igrianą – rozstały się niedługo po tym, jak Morgiana skończyła jedenaście lat, jednak teraz wypełniała ją rozpacz, jakby była tą samą małą dziewczynką, która płakała, opuszczając dom Igriany. O, moja mama, a ja nic o tym nie wiedziałam... Siedziała na skraju drogi, łzy spływały jej po twarzy. – Jak umarła? Czy słyszałeś? – myślę, że to serce. To się stało na wiosnę rok temu. Wierz mi, Morgiano, nie słyszałem nic poza tym, że była to śmierć naturalna, której oczekiwano od dawna. przez chwilę Morgiana nie mogła opanować głosu na tyle, by odpowiedzieć. W rozpaczy było również przerażenie, bo najwidoczniej przebywała poza tym światem dłużej, niż jej samej wydawało się możliwe... Kevin powiedział: rok temu na wiosnę. A więc minęła więcej niż jedna wiosna, kiedy ona bawiła w czarownej krainie! bo latem, kiedy opuszczała dwór Artura, Igriana nie była nawet cierpiąca! Nie chodziło więc o to, ile miesięcy upłynęło, ale ile lat! Czy może uzyskać informacje na temat tego od Kevina, nie wyjawiając, gdzie była? – W moich jukach bywa wino, Morgiano, ochoczo bym ci usłużył, lecz musisz je osobiście wziąć... nie za prawidłowo ostatnio chodzę, jeśli wcale. Jesteś chuda i blada, jesteś może głodna? i jak to się stało, że spotykam cię na owej drodze odzianą... – Kevin skrzywił się z przesadnym niesmakiem – gorzej niż każda żebraczka? Morgiana w myślach decydowała, co może powiedzieć. – Przebywałam... w osamotnieniu, daleko od świata. sama już nie wiem, od jak dawna nie widziałam żadnego człowieka ani z żadnym nie rozmawiałam. Nawet straciłam rachubę pór roku. To wszystko było prawdą, bo kimkolwiek byli mieszkańcy czarownej krainy, z pewnością nie byli oni ludźmi. – Mogę w to uwierzyć – powiedział Kevin. – Wierzę nawet, że nie słyszałaś nic o wielkiej bitwie... – Widzę, że cały taki kraj bywa spalony. – Ach, to było już trzy lata temu – powiedział Kevin, a Morgiana aż się skurczyła. – Niektóre z oddziałów Paktu złamały swoje przysięgi i przeszły poprzez tę krainę, rabując i zużywając. w bitwie z nimi Artur dostał wielką ranę i poprzez pół roku nie opuszczał łoża. – Kevin dostrzegł zmartwioną twarz Morgiany i źle zrozumiał powód jej troski. – Och, teraz czuje się już zupełnie prawidłowo, ale wtedy nawet nie mógł stanąć na nogi, wyobrażam sobie, jak pragnął twych leczniczych umiejętności, Morgiano. potem Gawain przyprowadził z Północy wszystkie wojska Lota i poprzez trzy lata mieliśmy pokój. A później, latem zeszłego roku, była wielka bitwa pod Mount Badon, w owej bitwie zginął Lot, ach, cóż to było za zwycięstwo, bardowie będą o nim śpiewać poprzez sto lat – ciągnął Kevin. – Nie analizuję, żeby przy życiu został choć jeden saksoński wódz od Kornwalii aż po Lothian, poza tymi, którzy